Nataleczka i dom-na-zawsze 

Aleksandra Marciniak

Była Tulisią, czyli niemowlęciem, którym z bardzo ważnych przyczyn nie mogli opiekować się rodzice biologiczni. Była Księżniczką, czyli małą mieszkanką naszego hospicjum stacjonarnego. Aż wreszcie stała się córeczką. Zwykłą dziewczynką, którą odnalazła mama zastępcza.

Hospicjum domowe Natalka ubrana w różową sukienkę siedzi na tronie kwartalnik2024

W Tuli Luli zamieszkała w listopadzie 2021 r. Miała wtedy 2,5 miesiąca. Urodziła się z chorobą genetyczną, dysplazją obojczykowo-czaszkową. Miesiące mijały, Natalka rosła, czarując opiekunki uśmiechem i ciesząc się z każdego dnia. A w tle był trudny wyrok – diagnoza, że nigdy nie będzie samodzielnie siedzieć ani chodzić. Choroba jest nieuleczalna, a sytuacja rodzinno-prawna nieuregulowana. To przekreśla szanse na adopcję.

Ponieważ w Tuli Luli zgodnie z prawem dzieci mogą być tylko do roczku, w czerwcu 2022 r. dziewczynka zamieszkała w naszym hospicjum stacjonarnym, stając się Księżniczką. Tu zdrowiu Natalki zaczęli przyglądać się kolejni lekarze. Po roku byli już pewni, że pierwotne diagnozy się nie potwierdzą – choroba ma znacznie łagodniejszy przebieg, niż przewidywano.

Dlatego w sierpniu 2023 r. zaczęliśmy poszukiwać rodziny zastępczej. Bo żadna placówka, nawet najpiękniejsza i z najczulszą opieką, nie zastąpi mamy i taty czy choćby jednego z nich.

Hospicjum domowe Natalka się pięknie śmieje i jest w różowym stroju kwartalnik2024

Jesienią 2023 r. pojawili się kandydaci gotowi stworzyć dla dziewczynki dom-na-zawsze. Jednak po paru tygodniach w ich życiu zaszła tak wielka zmiana, że po konsultacjach z naszymi specjalistami zdecydowali się wycofać. Na szczęście Natalka nie poczuła tej straty. Bo mamy taką zasadę, że dopóki nie zostanie złożony wniosek do sądu, nie pozwalamy na budowanie relacji z dzieckiem.

W styczniu 2024 r. poszukiwania ruszyły więc pełną parą po raz drugi. Znalezienie rodziny zastępczej dla poważnie chorego dziecka to niemalże cud. Ponad 2000 chorych dzieci mieszka w placówkach, mimo że mogłyby być w domu. Ale nikt nie chce “dzieci z końca kolejki”. My jednak mamy na swoim koncie już ponad 30 takich cudów, choć tak naprawdę to efekt intensywnej pracy naszego zespołu specjalistów.

I oto mamy kolejny! Pani Monika, singielka spod Warszawy, pracująca w firmie produkującej zabawki, została rodziną zastępczą dla Natalki! Mama i córka poznawały się przez kilka miesięcy. Szybko między nimi zaiskrzyło, zaczęła tworzyć się więź. Cała rodzina pani Moniki, w tym mali kuzyni i kuzynki, czekali z przejęciem na pojawienie się Natalki w ich życiu.

Choć to rozstanie było bolesne dla fundacyjnych cioć, cieszymy się, że Natalka z Księżniczki stała się córeczką, wnuczusią, kuzyneczką. Ufamy, że przed nią wiele lat wypełnionych miłością i troską.