Gajusz latem
Bezpłatny kwartalnik Fundacji Gajusz
02/24
Kwartał myśli
„Prosiaczek zauważył, że nawet jeśli miał bardzo małe serce, mogło ono zawierać dość dużą ilość wdzięczności.”
A. A. Milne, “Kubuś Puchatek”
W tym numerze
- Ja tak nie potrafię
Słowa pomagają
- Nasza słodka Landryneczka
Historia Marysi
- Kolonijny tandem
Historia Hani i Karolinki
- Gajusz poleca
Polecamy firmy więcej niż godne polecenia - Dobro*Byty
W firmach, ludziach cud ukryty
Artczyńca wydania
Józef Wilkoń (1930) – ilustrator, malarz, rzeźbiarz, twórca plakatów i scenografii teatralnych.
Zilustrował ponad 200 książek dla dzieci i dorosłych w kraju i za granicą oraz sam napisał teksty do kilkunastu książek dla dzieci. Otrzymał wiele nagród i wyróżnień. W 2010 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz otrzymał Złote Berło Fundacji Kultury Polskiej. Wystawiał w wielu galeriach i muzeach świata. Od Centrum Pompidou (1989) poprzez Narodową Galerię Zachęta w 2006 roku, gdzie jego wystawa osiągnęła rekordową frekwencję, po Japonię i Koreę Południową. Jego prace znajdują się w licznych muzeach m.in. Muzeum Ilustracji w Moulin we Francji, w Museum of Picture Books w Oshima, Chihiro Art Museum w Azumino, Koruisaua w Japonii oraz w Muzeum Literatury i Bibliotece Narodowej w Warszawie. W swoich kolekcjach jego dzieła posiadają galerie i kolekcjonerzy z pięciu kontynentów. Najważniejsze ostatnie publikacje z jego ilustracjami to wydana w 2009 roku „Księga Dżungli”, w 2015 „Pan Tadeusz” i w 2016 „Don Kichote”. Napisana i zilustrowana przez niego książka „Psie życie” została uznana w Polsce za najpiękniejszą książkę roku 2011 oraz nagrodzona Brązowym Medalem w pięćdziesiątym jubileuszowym konkursie Best Designed Books from all over the World International Competition 2013.
Celebruję wdzięczność
Miałam 25 lat, kiedy zaszłam w trzecią ciążę. Pracowałam wtedy w kinie Charlie. Świętowaliśmy stulecie kina, a ja robiłam to, o czym zawsze marzyłam, na pół etatu. A do tego kochałam dzieci, rodzinę, wieś. Jako rozpieszczona jedynaczka, wnuczusia dziadka Jana, nie byłam dobrze zorganizowana ani pracowita…
Choroba Gajuszka zmiotła cały mój świat, który znałam jako bezpieczny, wygodny, zaplanowany. Kiedy dowiedziałam się, że mój syn może umrzeć, zaczęłam dorastać w trybie bolesnym i przyspieszonym. Obiecałam Bogu, że jeśli zostawi synka na ziemi, zmienię się i zacznę pracować dla chorych dzieci, że założę fundację.
To przecież nie oznaczało rezygnacji z oglądania filmów. Z czasem będzie więcej tych dla dzieci, z dziećmi, o dzieciach. Jednak było jedno “ale”. Nic nie umiałam. NIC.
I od tego momentu zaczyna się nie droga przez mękę, ale przez wdzięczność. Bo kiedy o tym wspomniałam w szpitalu, lekarze powiedzieli mi, że taka fundacja jest bardzo potrzebna i mi we wszystkim pomogą. Wywiązali się z obietnicy.
Później dołączali kolejni nauczyciele-przewodnicy: wolontariusze, pracownicy, darczyńcy. Mówiłam zgodnie z prawdą, że się uczę i robię wszystko co w mojej mocy, żeby się udało. Dziękuję, że mi uwierzyliście! Chciałam tak bardzo, że przeskoczyłam siebie siedem razy, dzięki Wam.
A dziś?
Jestem wdzięczna, doceniam, celebruję. Pracuję i współpracuję z ludźmi, którzy dzielą się swoimi sercami oraz umysłami. A większość z nich jest duuużo mądrzejsza ode mnie i pozwala mi – dzieląc się – ciągle uczyć, zmieniać, doskonalić. Dla Gajuszątek, które na wiele różnych sposobów każdego dnia mówią DZIĘKUJĘ.
A jak wiadomo wdzięczność jest zdrowa na zdrowie, na emocje, na serce. I to koło się toczy. Rośnie, pomaga, wspiera, ratuje, kocha.
PS Z całego artystycznego serca dziękuję Artczyńcy, Panu Józefowi Wilkoniowi, za podzielenie się swoim talentem, obraz z okładki zachwyca.
Widzę dzikie, dzielne, nagie dziecko. W drodze przez noc, w świetle księżyca. Mam mnóstwo skojarzeń – o wiecznym spokoju, odwadze, drodze między światami, opiece, zaufaniu i sztuce, która najpiękniej tłumaczy i opowiada o niewytłumaczalnym, nieznanym, tajemniczym.
A Wy? Co czujecie, patrząc na ten obraz?
FUNDACYJNE PITu PITu 🙂
Pamiętaj o Gajuszątkach, wypełniając swój PIT.
KRS 0000 109 866