Różowa ikona - serduszko

Słowa pomagają

Dziękujemy dziennikarzom, którzy wspierają nas i pomagają trafić z informacją do czytelników. Mamy dowody na to, że słowo pisane ma ogromną moc.

(Nie)szczęśliwe rozwiązanie

Weronika Frąckiewicz, Przewodnik Katolicki, Nr 24/2022

Wyniki badań prenatalnych ujawniły, że dziecko w łonie mamy jest poważnie chore i prawdopodobnie umrze kilka chwil po porodzie. Wyobrażam sobie, że taka diagnoza jest sytuacją graniczną dla rodziców. Jak w takim położeniu dotrwać do momentu rozwiązania? 

Jest to sytuacja, w której macierzyństwo zaczyna się od tragedii. Naturalną reakcją na diagnozę jest niedowierzanie, niezrozumienie i szok. Możemy w tym przypadku mówić o wydarzeniu traumatycznym w życiu rodziców. Trauma często blokuje doświadczanie. Gdy rodzice przychodzą do naszego hospicjum perinatalnego, zdarza się, że zupełnie nie pamiętają szczegółów wizyty diagnostycznej, wiedzą tylko, że lekarz powiedział im coś oszałamiającego, coś, czego zupełnie się nie spodziewali.

Zadbanie o emocje jest kluczowe w czasie przygotowania się do trudnego porodu, przeżycia żałoby lub spokojnej opieki nad ciężko chorym dzieckiem. Nasz kapelan hospicyjny nie tylko udziela chrztów, ale również wspiera rodziców duchowo, jeśli wyrażają taką potrzebę. Rodziny te najbardziej potrzebują profesjonalnego wsparcia podczas porodu, gdyż sytuacja, w której się znalazły, często odbiera zdolność logicznego myślenia i podejmowania decyzji. 

Wiele rodzin mówi nam, że zdjęcia, które robimy podczas porodu, lub odciski stópek i rączek dzieci są dla nich niesamowicie ważne. Czasami na początku rodzice podchodzą do tej propozycji z rezerwą, ale potem stwierdzają, że to jedyna nić, która łączy ich z dzieckiem. Nasza fotografka była już przy kilkudziesięciu trudnych porodach, najczęściej zakończonych śmiercią malucha. 

Mieliśmy pod opieką mamę, która bardzo się bała, bo wiedziała, że jej dziecko urodzi się zdeformowane. Cały czas o tym mówiła i zastanawiała się, czy będzie w stanie na nie spojrzeć, czy nie będzie to dla niej przerażające.” 

Zdjęcia wykonuje z dużą dyskrecją, delikatnością i szacunkiem dla mamy i dziecka. Jedna z naszych pacjentek z jakichś powodów nie miała takiej sesji i wspomina, że z porodu pamięta tylko jakieś skrawki. Jednak któregoś dnia zaczęła rysować swoje maleństwo, aby przywrócić pamięć. 

Dzieci rodzące się z wadami genetycznymi nierzadko mają bardzo zdeformowany wygląd. Zapewne dla części rodziców może to stanowić dodatkową trudność w przygotowaniach do porodu, gdyż nie wiedzą, jakich swoich reakcji mogą się spodziewać. 

Mieliśmy pod opieką mamę, która bardzo się bała, bo wiedziała, że jej dziecko urodzi się zdeformowane. Cały czas o tym mówiła i zastanawiała się, czy będzie w stanie na nie spojrzeć, czy nie będzie to dla niej przerażające. Z drugiej strony cały czas sobie powtarzała, że to jej dziecko. To są ludzkie, bardzo normalne dylematy. 

Omawiała te kwestie z psychologiem, ale wiedzieliśmy, że jest w niej dużo lęku. Dziecko się urodziło i rzeczywiście było mocno zdeformowane. Nasza koordynatorka przykryła dziewczynkę różowym becikiem i zostawiła odkrytą tylko nóżkę. Podeszła do mamy i powiedziała: „Proszę zobaczyć, jaką ma idealną nóżkę”. Z rodzicami należy być szczerym, nie można ich oszukiwać i udawać, że dziecko wygląda normalnie, gdy nie wygląda. Mama stopniowo i powoli, zaczynając od nóżki, oglądała i głaskała kolejne części małego ciałka i się zachwycała. Piękno jest w oczach patrzącego. 

Najbardziej wzruszające są momenty, gdy rodzice pierwszy raz widzą swoje dziecko i mają tylko chwilę, aby z nim być. Jedna z mam po porodzie zachęciła nas: „Powiedzcie wszystkim rodzicom, że miłość jest silniejsza niż strach, niech się nie boją, bo jak już dziecko przyjdzie na świat, to miłość wygra, gdyż jest bezwarunkowa”. Najważniejsze to pozwolić sobie na powitanie i pożegnanie.