Jagódka na tle mapy podróży do Santiago

Nazywam się Mateusz Jędrzejczak. Jestem biegaczem.

Pasja do przekraczania siebie i własnych ograniczeń w długodystansowym sporcie zawsze była dla mnie ważna. Myśl o wyznaczeniu dalekiego celu biegu, który byłby walką ze sobą, a jednocześnie rodzajem duchowej podróży zbiegł się z podziwem dla Gajuszątek – śmiertelnie chorych dzieci, które oszukują medycynę i wygrywają każdy swój dzień. Postanowiłem pobiec do Santiago de Compostela. To 3000 km. To około 600 godzin biegu.

To moja duchowa pielgrzymka, która ma mieć też realny wymiar – zakup zapasu leków dla najpiękniejszych, młodych wojowników jakich znam, śmiertelnie chorych mieszkańców Pałacu Fundacji Gajusz.

Podarowaliście 5500 zł z 50000 zł

Już 66 osoby dołączyły do zbiórki! Włącz się i TY!

Bieganie to od wielu lat był mój sposób na siebie, na życie, na rozwój. Przygotowanie do maratonu wymaga olbrzymich nakładów energii, systematycznej pracy i jest dużym wysiłkiem. Podobnie jak sam bieg. Gajuszątka to dla mnie prawdziwi wojownicy dzisiejszych czasów, choć nie biegają, nie chodzą, nie mówią, każdego dnia toczą walkę o życie bez bólu i łez.

Pan Mariusz przygotowujący się do maratonu na rzecz Gajuszątek

Chcę pomóc tym młodym bohaterom i zachęcić do tego również Was. Aby nic nie bolało. By mogły cieszyć się każdym dniem. Dołącz do mojej przygody. Pomóż mi zebrać pieniądze na zapas leków dla dzieci mieszkającym w hospicjum stacjonarnym Fundacji Gajusz.

Bieg będę relacjonował na Facebooku i Instagramie.
Serdecznie zapraszam do wsparcia zbiórki!

Podarowaliście 5500 zł z 50000 zł

Już 66 osoby dołączyły do zbiórki! Włącz się i TY!