Onkologia dziecięca

To tu, na pediatrycznym oddziale onkologicznym łódzkiego szpitala przy ulicy Spornej, narodziła się nasza fundacja. Była zima 1997 r. Siedmiomiesięczny Gajusz walczył o życie. Wydawało się, że przegrywa. Jego mama obiecała Sile Najwyższej, że jeśli jej synek przeżyje, ona będzie pomagała chorym i osamotnionym dzieciom.

Wiedziała, że takie wsparcie jest potrzebne. Będąc w szpitalu, obserwowała cierpienie dwuletniej „oddziałowej sąsiadki”, która chorowała na białaczkę. Z bólu wbijała paznokcie w skórę czarnowłosej salowej, która czasami ją odwiedzała. Umarła samotnie kilka dni przed Bożym Narodzeniem.

Niedługo po zawarciu “paktu”, po wielomiesięcznej, ciężkiej chorobie Gajusza, stało się coś niewytłumaczalnego. Zamiast kolejnej trudnej rozmowy z lekarzem na temat złych rokowań, jego mama oglądała prawidłowe wyniki badań. Powiedziano jej, żeby się nie cieszyła, bo choroby nie znikają. Jednak po kilku tygodniach owo zniknięcie stało się faktem. Pani doktor, robiąc wypis ze szpitala, uśmiechnęła się i powiedziała: „Medycyna uczy pokory”.

Na oddziałach onkologicznych codziennie toczy się walka. Szanse na zwycięstwo są ogromne – ponad 70% pacjentów wygrywa. Ale bywa, że pobyt w szpitalu trwa wiele miesięcy, a nawet lat. Dlatego zatrudniamy psychologów, którzy codziennie nieodpłatnie udzielają wsparcia rodzinom. Prowadzimy zajęcia edukacyjne, arteterapeutyczne i rozwijające pasje.

Spełniamy marzenia

Jak pomagamy?

Nasz zespół pracowników i wolontariuszy każdego dnia dba o dobre samopoczucie małych pacjentów i ich rodzin. Podnosimy na duchu i wypełniamy czas ciekawymi przeżyciami, bo nuda potrafi bardziej doskwierać niż choroba. Jak to robimy?

Oddział onkologiczny w liczbach – 2022 rok

2022 rok na dziecięcych oddziałach onkologicznych był wciąż naznaczony koronowanym wirusem.

Zobacz dane za 2021 rok

Nasi podopieczni

Patryk

Patryk ma talent konstrukcyjny, bardzo dużo zestawów klocków Lego, kolorowe designerskie okulary oraz młodszą – najukochańszą – siostrę Agatkę. A także złośliwego raka o skomplikowanej łacińskiej nazwie – neuroblastoma IV stopnia. Można się załamać, kiedy ma się kilkanaście lat i wciąż tylko jeździ do szpitala na kolejne terapie, zamiast spotykać się z kolegami czy wyskoczyć na basen.

Patryk jednak nie zamierza poddawać się losowi. Snuje konkretne plany na przyszłość. Do niedawna marzył o zawodzie architekta. Ma prawdziwy talent do rysowania technicznego, który rozwijał, uczęszczając na profesjonalne lekcje rysunku architektonicznego. Teraz jego pasja to szkicowanie na tablecie graficznym. Swoją przyszłość zaczyna wiązać z technologiami.Podczas trudnych pobytów w szpitalu z chłopcem zawsze jest jego mama. Stara się nie poddawać nawet w najtrudniejszych chwilach. Zaraża optymistycznym uśmiechem wszystkich wokół. Jej niezwykła moc podnosi na duchu również innych rodziców. Matczyna siła i nie znająca granic miłość do syna spowodowały, że Patryk nie zapomniał o swoich marzeniach ani nie stracił wiary w możliwość ich urzeczywistniania.

Patryk

Image
Diana

Diana przyjechała do Łodzi z rodzicami ze strachu o jej życie. Na Ukrainie skąd pochodzą, ich niegdyś radosna jedynaczka gasła w oczach. Przez 8 miesięcy lekarze nie potrafili zdiagnozować choroby, a dziewczynka stawała się z dnia na dzień coraz słabsza. W końcu okazało się, że to białaczka. Mama Diany jest lekarzem, więc zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli zostaną w domu, będzie to oznaczało wyrok śmierci dla ich córki. 

Rodzina przybyła do Polski w styczniu 2020 r. Zabrali ze sobą jedynie dwie walizki, chociaż podejrzewali, że spędzą tu bardzo dużo czasu. Mieli pieniądze na opłacenie zaledwie miesiąca leczenia, podczas gdy cała terapia została zaplanowana na dwa lata. Tata dziewczynki chciał od razu pójść do pracy, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Jednak odpowiednie miejsce znalazł dopiero w marcu. Pojawił się dług – ponad 30 000 złotych. Kiedy poznaliśmy tę rodzinę, była pełna obaw, że z powodu zaległości finansowych leczenie może zostać przerwane. Tymczasem organizm dziewczynki pozytywnie odpowiedział na zastosowaną terapię. Postanowiliśmy pomóc w zbiórce pieniędzy, bo widzieliśmy, jak ogromną wolę życia ma dziewczynka i jak bardzo starają się jej rodzice. Po kilku miesiącach osiągnęliśmy cel i spłaciliśmy długi rodziny. Aż 276 osób wsparło rodzinę Diany kwotą 35 121 zł. Dziękujemy za podarowanie im spokoju, który pomaga dziewczynce w powrocie do zdrowia.

Diana

Image

Materiały dodatkowe

wielka lovka na siódemce ilustracja z kwartalnika
Wielka “lovka” na siódemce 4/2021 
Kwartalnik Fundacji Gajusz – historie dzieci, które odeszły.
„Cyt… iskierka zgasła” – Kwartalnik 2/2020 Wiosna
uczysz się doceniać każdy dzień ilustracja z kwartalnika
Uczysz się doceniać każdy dzień 1/2021 
moc marzeń ilustracja z kwartalnika
Moc marzeń 3/2020 

Poradnik „O!Choroba”

Okładka poradnika onkologicznego Fundacji Gajusz „o!choroba” – lalka terapeutyczna na trawie

Potrzebujesz pomocy?

Zespół specjalistów Fundacji Gajusz jest dla Ciebie – na każdy ból, strach, łzę, niepewność. Skontaktuj się z nami, by uzyskać profesjonalną pomoc.

Zespół, który wspiera Onkobohaterów – bo dzieciństwo trwa tu i teraz

Oddział onkologiczny to miejsce, w którym narodziła się nasza fundacja. To tu o życie walczył mały Gajusz. Od 1998 roku wspieramy pacjentów leczących się w łódzkim szpitalu przy ulicy Spornej. Wiemy, jak trudne są chwile spędzone w jego murach i jaka niepewność towarzyszy rodzinom podczas nierównej walki z chorobą. 

Dlatego zapewniamy wsparcie zespołu psychologów, którzy codziennie służą swoją wiedzą i doświadczeniem. Rozmowy dają ujście emocjom i pozwalają lepiej znieść leczenie. Ta praca kosztuje rocznie ponad 160 000 zł. 

Na oddziałach są też edukatorzy i terapeuci prowadzą zajęcia przedszkolne, arteterapeutyczne, pomagają rozwijać pasje. Naszym wyjątkowym pracownikiem jest Edek – lalka terapeutyczna, która odwiedza najmłodszych pacjentów i pomaga im radzić sobie z trudami codzienności. Zwierzają mu się często z najskrytszych sekretów, którymi czasem nie dzielą się nawet z rodzicami czy psychologami. Rodziny wspierają także pracownicy socjalni, którzy spełniają marzenia, organizują urodzinowe imprezy czy przewozy do szpitala.

Praca specjalistów zatrudnionych na oddziałach onkologicznych każdego roku kosztuje ponad 300 000 . Nie wyobrażamy sobie, by kiedyś mogło ich zabraknąć! Przekaż darowiznę i pomóż Onkobohaterom. Bo dzieciństwo trwa tu i teraz.

Przelewam DARowiznę

dla Ciebie to bilet do aquaparku, a dla nas miesięczny zapas strzykawek. Robimy zastrzyki najdelikatniej i tylko wtedy, gdy są konieczne.

Wpłacam

„Gdy dzieci czują się źle, to instynktownie chcą leżeć i nic nie robić. Wtedy ważne tematy to to, że je boli i że nie mogą podnieść głowy po punkcji. Ale gdy tylko poczują się lepiej, to znów chcą zachowywać się jak zwykłe dzieci. Bawić się, grać, rysować, wygłupiać. Dlatego tak ważne jest to, co wiele osób może uznać za banalne: zajęcia przedszkolne, arteterapia, spotkania z wolontariuszami. Dzięki nim doświadczają normalności”.

Bogna Kędzierska, psychoonkolog, dyrektor ds. wsparcia psychologicznego i psychoterapii