Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny “Tuli-Luli”
Kiedy noworodek pozostaje w szpitalu i ma nigdy więcej nie zobaczyć mamy, najpierw płacze, boi się, a potem rezygnuje. To katastrofa, koniec świata i fizyczny ból. Pęknięte 20-gramowe serce, rozpacz i strach. Bardzo wiele trzeba zrobić, żeby naprawić to, co zostało zepsute pierwszego dnia na świecie. Utulić, nakarmić, odbudować wiarę w miłość. Sprawić, by mógł zaufać.
To także trudna historia matki. Zły los, przerażenie, samotność oraz brak pomocy. Opuszczenie dziecka jest czasem wyrazem resztek niemożliwej miłości. Bo jeśli kobieta oddaje dziecko w dobre, bezpieczne ręce, to prawdopodobnie nie może, nie potrafi postąpić inaczej. Dlatego nie oceniamy, a pomagamy. Wiemy, że ból po stracie dziecka rozrywa serce. Dlatego nasz psycholog zawsze stara się spotkać się z mamą.
Prowadzimy trudne, wielogodzinne rozmowy. Wylewa się morze łez. Słyszymy opowieści o braku pracy i pieniędzy. O niezapłaconych rachunkach za prąd i innych długach. O mieszkaniu bez dostępu do bieżącej wody z toaletą na podwórku. O bezsilności i samotności… Ale najczęściej o miłości do dziecka i tęsknocie za nim.
Podajemy pomocną dłoń, gdy widzimy choćby cień szansy na to, by mama poczuła w sobie siłę i przezwyciężyła przeciwności losu. To skomplikowany proces, w który zaangażowani są psycholog, pracownik socjalny, nasi prawnicy i sędzia. Każda walka o powrót maluszka do domu to wiele godzin pracy, rozmów (również nocnych) i urzędowych pism. Ale szansa na sukces jest warta tego wysiłku. Do końca 2023 r. aż 11 ze 186 Tulisiów wróciło do mamy biologicznej.
Dzieci, których rodzice nie zmienili decyzji, zostają z nami do momentu znalezienia nowej rodziny – adopcyjnej lub zastępczej. W Tuli Luli jest czułość, bezpieczne ramiona wykwalifikowanych cioć, psycholog, prawnik, pracownik socjalny, fizjoterapeuci, dietetyk, wolontariusze oraz ich otwarte serca. Nasze maluszki śpią w pięknie urządzonych, domowych pokoikach, pełnych barw, miękkich tkanin i zabawek. W każdym z nich jest bujany fotel dla opiekunów oraz przytulne dziecięce łóżeczka. W ciągu dnia zabieramy Tulisie do bawialni, na taras lub na spacer do parku. Wspieramy ich rozwój, ćwicząc w sali integracji sensorycznej i gabinecie rehabilitacyjnym. Tam także jest domowo, nie szpitalnie. W izolatce zamiast zimnych płytek użyliśmy luster – jak w łódzkim Pasażu Róży!
Okrutnych przeżyć nie da się wymazać, ale tulenie ma ogromną moc. Dlatego dbamy, by dzieci miały u nas opiekę jak najbardziej zbliżoną do domowej. Każdym niemowlęciem zajmują się cały czas te same trzy opiekunki. To nie tylko praca, ale przede wszystkim misja.
Jak pomagamy?
Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny “Tuli-Luli” to 6 pokoików i 20 łóżeczek czekających na tymczasowych mieszkańców. To zespół profesjonalistów gotowych do pomocy 24 godziny na dobę.
- W dzień i w nocy tulimy niemowlęta, zastępując nieobecnych rodziców. Wykwalifikowane ciocie uczą bliskości, czułości i pomagają ponownie zaufać światu.
- Dbamy o stan zdrowia maluszków. Konsultacje u specjalistów, pobyty w szpitalu, diagnozy – zawsze uczestniczy w nich zaufana osoba. Mniej więcej połowie Tulisiów towarzyszy choroba lub dysfunkcja: zaburzenia rozwoju, FAS (alkoholowy zespół płodowy), choroba genetyczna czy neurologiczna.
- Psycholog uważnie obserwuje Tulisie oraz wspiera rodziców – biologicznych, adopcyjnych, zastępczych. Bycie mamą i tatą to odpowiedzialna rola. Niepewność, strach, obawa… Pomagamy rozpoznać i zrozumieć emocje, aby życie było piękniejsze.
- Wychowawcy i pedagodzy czuwają nad prawidłowym rozwojem dzieci, prowadzą dokumentację, współpracują z rodzinami i psychologiem, aby stworzyć jak najlepsze warunki.
- Fizjoterapeuci wspomagają rozwój motoryczny maluszków. Nie pospieszają ich, a jedynie wskazują odpowiednie wzorce ruchowe. Uczą opiekunów, jak bezpiecznie wspierać. Pierwszy kroczek, stabilne siedzenie, raczkowanie – to spore wyzwania dla niemowlęcia.
- Neurologopedzi dbają o rozwój mowy. Pierwsze chaotyczne dźwięki, gaworzenie i wreszcie słowo! Niektóre nasze maluszki potrzebują wsparcia i dobrej diagnozy aparatu mowy, by jak najwcześniej rozpocząć terapię.
- Dietetyk dba, by rozszerzanie menu przebiegało zgodnie z potrzebami maluszka i najnowszą wiedzą medyczną. Jedzenie powinno być zdrowe, ale i atrakcyjne. Karmienie dla niemowlęcia to odkrywanie świata – jego smaków, zapachów i struktur.
Tuli Luli w liczbach
Każdy rodzic wie, że małe dziecko wymaga całkiem dużo pracy. Bliźniaki czy trojaczki to zwielokrotniona radość i… obowiązki.
A co, gdy niemowląt jest 38? Tyle właśnie maluszków utuliliśmy w 2023 roku. 365 dni w liczbach to:
- 20 adoptowanych niemowląt. Mają już dom-na-zawsze oraz kochających rodziców.
- 6 maluszków, które znalazły dom w rodzinach zastępczych.
- 1 Tuliś, który został Książątkiem, czyli zamieszkał w naszym hospicjum stacjonarnym.
- 1 bardzo ciężko chory Tuliś zmarł.
- 30 179 godzin tulenia niemowląt przez ciocie.
- 1006 godzin pracy z rodzinami biologicznymi.
- 56590 zużytych pampersów i 821 paczek nawilżanych chusteczek.
- 1155 kg mleka i 4445 słoiczków z pysznymi posiłkami.
- 130 kg proszku do prania i 206 litrów płynu do płukania.
- 470 godzin spędzonych na prasowaniu i składaniu malutkich ubranek.
Zobacz dane za 2022 rok
Zobacz dane za 2021 rok
Nasi podopieczni
Antoś
Tulisiem stał się, gdy miał 5 miesięcy. Od urodzenia przebywał w krakowskim szpitalu. Przyszedł na świat z nieuleczalną chorobą. Personel medyczny dobrze się nim zajmował, otoczył troską, ale widać było, że ten maluch bardzo potrzebuje domu.
Miał słabe napięcie mięśniowe, powiększoną główkę, którą należało przytrzymywać. Wymagał szczególnie uważnej opieki. Dlatego z wyprzedzeniem przygotowywaliśmy się na przyjęcie nowego niemowlęcia.
Wiedzieliśmy, że Antoś ma małe szanse na znalezienie rodziny – ze względu na swoją chorobę i trudności rozwojowe. Z nami mógł pozostać tylko do ukończenia roczku. Opiekunka prawna decydowała się ujawnić jego wizerunek w mediach. Pomimo, że akcja miała zasięg ogólnopolski, nie zgłosił się nikt… Zegar nieubłaganie odliczał kolejne godziny.I kiedy już zaczynaliśmy tracić nadzieję, niespodziewanie pojawiła się Ona. Zadzwoniła w październikowy dzień i zwyczajnie oświadczyła, że chce zostać Mamą Antosia! Z naszym wsparciem nauczyła się opieki nad nim. Była dobrze przygotowana do diametralnej zmiany życia. Są razem szczęśliwi.
Antoś
Tulisiem stał się, gdy miał 5 miesięcy.
Jaś
Przyjechał prosto ze szpitala. Jego mama uznała, że nie może się nim zajmować, więc postanowiła przekazać go do adopcji. Chciała, by znalazł kochającą rodzinę, która zapewni mu przyszłość lepszą od tej, jaką ona mogła mu zaoferować.
Przyjęliśmy go jak rodzice długo wyczekiwane dziecko – z miłością, gotowością do przytulania, noszenia, może nawet rozpieszczania… To wszystko sprawiło, że czuł się u nas jak w domu. Był Tulisiem przez 15 tygodni. Aż pewnego dnia oddaliśmy go w troskliwe ręce rodziców-na-zawsze.
Jaś
Jasiek to nasz „pierworodny”. Pojawił się u nas pod koniec września 2016 r.
Zosia
Zosia nie była… Urodziła się jako czwarta. Jej o rok starsza siostra trafiła niedawno do adopcji. Miała szczęście – szybko znalazła kochających rodziców.
W przypadku Zosi było to bardziej skomplikowane i czasochłonne. Dziewczynka urodziła się w 28. tygodniu ciąży. Towarzyszyły jej typowe dla wcześniaków problemy: retinopatia wcześniacza i nadwrażliwość na dotyk.
Zanim Zosia znalazła rodzinę adopcyjną (stało się to w 6. miesiącu jej życia), zadbaliśmy o dokładną diagnozę jej stanu zdrowia. Chcieliśmy, aby przyszli rodzice wiedzieli, z jakimi dokładnie problemami przyjdzie im się mierzyć. Poznali prognozy na przyszłość i otrzymali zalecenia, w jaki sposób wspierać jej rozwój.
Zosia
Nie każde dziecko jest wyczekiwane przez swoich rodziców.
Materiały dodatkowe
Prowadzenie Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego “Tuli-Luli” jest zadaniem zleconym przez Województwo Łódzkie.
Ośrodek jest finansowany z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
Potrzebujesz pomocy?
Zespół specjalistów Fundacji Gajusz jest dla Ciebie – na każdy ból, strach, łzę, niepewność. Skontaktuj się z nami, by uzyskać profesjonalną pomoc.
To oni tworzą tymczasowy dom dla opuszczonych niemowląt
W Tuli Luli często słychać radosne gaworzenie, niemowlęce nawoływanie, a czasem płacz, gdy budzący się z drzemki Tuliś upomina się o uwagę. Wówczas czujna ciocia-opiekunka jak najszybciej zjawia się na wezwanie. Los rzucił te maleństwa w nasze objęcia. Odnalazły tu miłość i ciepło. Nie zostaną z nami długo – ośrodki adopcyjne poszukują dla nich kochających rodzin. My jesteśmy tylko bezpieczną przystanią, przystankiem w drodze do domu-na-zawsze.
Dbamy, by niczego im nie brakowało. Wychowawczynie i opiekunki spędzają z dziećmi czas, doglądając ich i dbając o nie. W pobliżu zawsze są pedagodzy i psycholog, którzy robią wszystko, by zapewnić Tulisiom dobry start. Na pokładzie jest też dietetyk – dba o malutkie brzuszki, proponując najlepsze menu, dobrane do indywidualnych potrzeb każdego dziecka. Fizjoterapeuta i neurlogopeda dbają o prawidłowy rozwój malutkich organizmów.
Życie Tulisiów rozpoczęło się od traumy rozstania z biologicznymi rodzicami. Potrzeba mnóstwa czasu i czułości, by znów zaufały dorosłym. Dlatego zapewniamy niemowlętom indywidualną opiekę, zbliżoną do domowej. Takie podejście jest kluczowe dla ich rozwoju, ale też kosztowne. Przekaż darowiznę i przywróć Tulisiom wiarę w dobry świat.
Przelewam DARowiznę
dla Ciebie to bilet do aquaparku, a dla nas miesięczny zapas strzykawek. Robimy zastrzyki najdelikatniej i tylko wtedy, gdy są konieczne.
Wpłacam„Czuję się trochę jak zbieracz wspomnień i pamiątek. Gromadzę listy pożegnalne od mam z życzeniami na całe życie, drobne prezenty, czasem zdjęcia. Najczęściej dzwonię i pytam, czy możemy się spotkać i porozmawiać. Nie każda mama wyraża na to zgodę, ale jak już któraś jest na tak, to nasze spotkanie często jest dla niej oczyszczające. Bo ja nie dopytuję natarczywie o powody jej decyzji. Słucham i nie oceniam. A potem wracam do Tuli Luli i opowiadam dziecku, co mama mówiła: jaką ma sytuację rodzinną i że nie ma możliwości, by zapewnić mu szczęśliwe dzieciństwo i prosi je, by ułożyło sobie życie z inną rodziną. Ma też nadzieję, że będzie kochane i szczęśliwe”.
Joanna Szeląg, psycholog w Tuli Luli
-
Dorota Grodzka
Dyrektor IOP Tuli Luli
-
Sylwia Renosik
Zastępca Dyrektora IOP Tuli-Luli, Pedagog
-
Magdalena Niewiadomska-Wojcieszek
Adwokat
-
Agata Chmiela
Wychowawca
-
Joanna Lewy
Wychowawca
-
Magdalena Owczarek
Koordynator biura
-
Monika Kałczak
Starsza pielęgniarka
-
Joanna Witczak
Starszy fizjoterapeuta
-
Karolina Wojciechowska
Specjalista Terapeuta – Neurologopeda
-
Beata Kurzawa
Opiekunka
-
Anna Kowalczyk
Wychowawca
-
Krystyna Rynkowska
Opiekunka
-
Yuliia Potapova
Opiekunka
-
Anna Nowakowska
Opiekunka
-
Małgorzata Derewenda
Opiekunka
-
Alona Plotnikova
Opiekunka
-
Katarzyna Smyczek
Opiekunka
-
Magdalena Bonawenturczak
Opiekunka
-
Joanna Łazorczyk-Rylska
Dietetyk kliniczny
-
Joanna Wilczek
Opiekunka
-
Karolina Wieteska
Opiekunka
-
Magdalena Wasiak
Opiekunka
-
Mariia Lakhman
Opiekunka
-
Monika Drewniak
Opiekunka
-
Emilia Sołtys
Opiekunka
-
Justyna Jaczech-Mróz
Fizjoterapeuta
-
Marta Seweryńska
Psycholog, Diagnosta
-
Kinga Kuśmirowska
Psycholog, Diagnosta