Wesprzyj Tulisie czekające na nowy dom-na-zawsze

Wpłać darowiznę i zapewnij troskę opuszczonym maluchom od pierwszych chwil życia!

Otwórz serce dla 20-gramowego serduszka

Noworodki, które trafiają do naszego ośrodka Tuli Luli, przeżyły swój prywatny koniec świata – rozstanie z mamą. Ich rodzice podjęli najtrudniejszą decyzję w swoim życiu o przekazaniu dziecka do adopcji. Naszym zdaniem jest czuła opieka do momentu, gdy znajdzie się nowy dom-na-zawsze.

Na pierwszy rzut oka są słodkie jak wata cukrowa, ale ich maleńkie ciałkach skrywają konsekwencje traumy. Potrzebują profesjonalnej diagnostyki, opieki medycznej oraz ogromu miłości i czułości. W pierwszych miesiącach życia bez mamy dajemy Tulisiom bezpieczne ramiona cioć, niezbędne dla ich rozwoju i zdrowia.

Otwórz serce na maluszki!

Zapewnij troskę i bezpieczeństwo opuszczonym maluchom od pierwszych chwil życia!

Podarowaliście 170 zł z 20000 zł

Już 3 osób wpłaciło na zbiórkę. Wesprzyj ją i Ty!

W co zamieni się Twoja darowizna?

Twoja darowizna pomoże nam tworzyć dla nich dom do czasu, gdy zamieszkają z kochającą rodziną-na-zawsze. 

Zrobimy maluszkom pełną diagnostykę medyczną i psychologiczną;
Oddamy w czułe ramiona cioć-opiekunek, które w tuleniu i całusach zastąpią mamę;
Kupimy pampersy, mleczko i odżywki, aby każdy maluch zdrowo rósł;

W 2024 roku pod naszą opieką było 31 niemowląt. Każde z nich wymagało indywidualnego podejścia, opieki zdrowotnej i terapeutycznej.  

Przeczytaj historie Tulisiów i zobacz, jak Twoje wsparcie zmieni życie maluszków!

Antoś

Tulisiem stał się, gdy miał 5 miesięcy. Od urodzenia przebywał w krakowskim szpitalu. Przyszedł na świat z nieuleczalną chorobą. Personel medyczny dobrze się nim zajmował, otoczył troską, ale widać było, że ten maluch bardzo potrzebuje domu.

Miał słabe napięcie mięśniowe, powiększoną główkę, którą należało przytrzymywać. Wymagał szczególnie uważnej opieki. Dlatego z wyprzedzeniem przygotowywaliśmy się na przyjęcie nowego niemowlęcia.

Wiedzieliśmy, że Antoś ma małe szanse na znalezienie rodziny – ze względu na swoją chorobę i trudności rozwojowe. Z nami mógł pozostać tylko do ukończenia roczku. Opiekunka prawna decydowała się ujawnić jego wizerunek w mediach. Pomimo, że akcja miała zasięg ogólnopolski, nie zgłosił się nikt… Zegar nieubłaganie odliczał kolejne godziny.I kiedy już zaczynaliśmy tracić nadzieję, niespodziewanie pojawiła się Ona. Zadzwoniła w październikowy dzień i zwyczajnie oświadczyła, że chce zostać Mamą Antosia! Z naszym wsparciem nauczyła się opieki nad nim. Była dobrze przygotowana do diametralnej zmiany życia. Są razem szczęśliwi.

Antoś

Tulisiem stał się, gdy miał 5 miesięcy.

Image
Jaś

Przyjechał prosto ze szpitala. Jego mama uznała, że nie może się nim zajmować, więc postanowiła przekazać go do adopcji. Chciała, by znalazł kochającą rodzinę, która zapewni mu przyszłość lepszą od tej, jaką ona mogła mu zaoferować.

Przyjęliśmy go jak rodzice długo wyczekiwane dziecko – z miłością, gotowością do przytulania, noszenia, może nawet rozpieszczania… To wszystko sprawiło, że czuł się u nas jak w domu. Był Tulisiem przez 15 tygodni. Aż pewnego dnia oddaliśmy go w troskliwe ręce rodziców-na-zawsze.

Jaś

Jasiek to nasz „pierworodny”. Pojawił się u nas pod koniec września 2016 r.

Image
Zosia

Zosia nie była… Urodziła się jako czwarta. Jej o rok starsza siostra trafiła niedawno do adopcji. Miała szczęście – szybko znalazła kochających rodziców.

W przypadku Zosi było to bardziej skomplikowane i czasochłonne. Dziewczynka urodziła się w 28. tygodniu ciąży. Towarzyszyły jej typowe dla wcześniaków problemy: retinopatia wcześniacza i nadwrażliwość na dotyk.

Zanim Zosia znalazła rodzinę adopcyjną (stało się to w 6. miesiącu jej życia), zadbaliśmy o dokładną diagnozę jej stanu zdrowia. Chcieliśmy, aby przyszli rodzice wiedzieli, z jakimi dokładnie problemami przyjdzie im się mierzyć. Poznali prognozy na przyszłość i otrzymali zalecenia, w jaki sposób wspierać jej rozwój.

Zosia

Nie każde dziecko jest wyczekiwane przez swoich rodziców.

Image

Pozostałe zbiórki