Wesprzyj Książęta z hospicjum stacjonarnego!

Podaruj dzieciom z hospicjum stacjonarnego chwile pełne troski!

Każda chwila pełna troski

Kiedy dziecko zmaga się z nieuleczalną chorobą robimy wszystko, by każda chwila była pełna czułości i troski. W Pałacu (hospicjum stacjonarnym) zapewniamy profesjonalną opiekę medyczną i terapeutyczną oraz domowe ciepło. Dbamy, by dziecięca radość, mimo choroby, wypełniała ich dzieciństwo. Każdego dnia.  

W zeszłym roku mieszkało z nami 18 Książąt.  

Wpłać darowiznę i pomóż nam zapewnić jakość do ostatniej chwili zbyt krótkiego życia!

Podarowaliście 250 zł z 20000 zł

Już 2 osób wsparło Książęta! Wesprzyj je i Ty!

Twoja darowizna pomoże zapewnić bezpieczeństwo, leki, specjalistyczne jedzonko i ogrom czułości! 

W co zamieni się Twoja darowizna?

Dzieci w hospicjum stacjonarnym wymagają intensywnej opieki medycznej oraz troskliwej obecności. Dzięki odpowiednim lekom, codziennej dawce czułości i wsparciu medycznemu, dbamy o komfort małych pacjentów.

Zapewniamy wsparcie psychologicznie i bezpłatne konsultacje medyczne; 
Pomagamy przygotować się do porodu i możemy w nim uczestniczyć, jeśli rodzina ma takie życzenie; 
Robimy wyjątkową – bo zwykle jedyną w życiu dziecka – sesje zdjęciową;

Razem sprawiamy, że ich dzieciństwo, choć krótkie, jest wypełnione pięknymi chwilami i bezpieczne. 
 
Przeczytaj historie Książąt, których życie stanie się piękniejsze dzięki Twojej darowiźnie. 

Natalka

Natalkę poznaliśmy tuż przed jej pierwszymi urodzinami. Wybuchała płaczem, gdy ktoś ją głaskał lub chciał wziąć na ręce. Jakby każdy dotyk sprawiał jej ból. Była niczym dzikie zwierzątko. Bała się wszystkiego, także ludzi. Nie znała piękna przytulania, więc wolała samotność

Jej maleńkie łezki sprawiały, że opiekunowie nie mogli powstrzymać własnych. Dzień po dniu oswajaliśmy ją z Pałacem i morzem dobrych uczuć.  Ciocie szeptały, że są blisko niej i będą na zawsze. 

Rodzice zostawili Natalkę jeszcze w szpitalu, zaraz po porodzie. Ta mała istotka nie widzi, prawie nie słyszy, ma wadę serca i pęcherza moczowego. Pierwsze miesiące swojego życia spędziła w szpitalu, przechodząc kolejne skomplikowane operacje. Była samotna i wystraszona. Po kilku latach naszej wspólnej pracy Natalka jest najbardziej “przytulaśną” Księżniczką. Wspaniale się rozwija, raczkuje, siada, zaczyna wstawać i chce chodzić. Lekarze nie dawali jej na to szans. To prawdziwa wojowniczka! Nie wiemy, ile wspólnego czasu nam zostało, więc cieszymy się każdą chwilą. A ciocie kochają Natalkę jak własną córeczkę.

Natalka

Image
Kuba

Pierwsze minuty na świecie były dla Kuby walką o życie. Urodził się w stanie krytycznym. Otrzymał zero punktów w skali Apgar. Ale mały wojownik zwyciężył tę pierwszą bitwę. Niestety, ciężkie chwile pozostawiły nieodwracalne zmiany. Zdiagnozowano u niego Mózgowe Porażenie Dziecięce.

Kolejna tragedia wydarzyła się dwa lata później. Mama Kubusia miała poważny wypadek i stała się trwale niepełnosprawna. W jednym momencie wszystkie rodzinne obowiązki spadły na barki taty. To on musiał utrzymać dom, zaopiekować się czworgiem dzieci i żoną. Dzielnie radził sobie przez kilka miesięcy, ale nadszedł moment, gdy stwierdził, że sytuacja jest zbyt ciężka. Kuba wymagał stałej uwagi, rehabilitacji i mnóstwa wsparcia, by móc się rozwijać. Dlatego na wniosek taty sąd zdecydował, że maluch zamieszka w Pałacu. 

Szok wywołany wypadkiem mamy oraz przeprowadzka do nowego domu sprawiły, że chłopiec zamknął się w sobie. Stres i trauma spowodowały pogorszenie stanu zdrowia. Mijały miesiące, lata. Troska personelu medycznego i opiekunów spowodowała, że maluch znów zaczął ufać światu. 

Stan zdrowia Kuby niespodziewanie poprawił się na tyle, że postanowiliśmy posłać go do przedszkola. Podczas diagnozy okazało się, że chłopiec rozumie znacznie więcej, niż przypuszczaliśmy. Zatrudniliśmy pedagoga specjalnego, który uczy Księcia alternatywnej komunikacji. Kuba i jego opiekunowie poznają znaki ułatwiające porozumiewanie się. Chłopiec potrafi już zasygnalizować niektóre emocje i potrzeby. Pracuje z nim także neurologopeda, by być może pewnego dnia Kubie udało się wymówić choćby pojedyncze słowa.

Wszyscy podziwiają go za ogromną chęć bycia samodzielnym. Bardzo szybko zrozumiał, w jaki sposób poruszać kółkami wózka, by dotrzeć tam, dokąd chce. Codziennie rano nie tylko sam się ubiera, ale także niemal bez pomocy podjeżdża do samochodu wiozącego go do specjalnej szkoły podstawowej. Sprawia mu to ogromną radość.

Kuba

Image
Solomija

Opowieść o tej Księżniczce zaczyna się setki kilometrów stąd. W świecie nieprzypominającym bajki. W miejscu, w którym problemy dnia codziennego prowadzą do utraty wiary w lepsze jutro. Decyzja o przekroczeniu granicy nie była łatwa, ale konieczna. To właśnie w Polsce miała rozpocząć się lepsza część historii Solomiji i jej mamy.

Mała Księżniczka postanowiła przyjść na świat nieco wcześniej. Konieczna była pomoc. Nieprawidłowe ułożenie, cesarskie cięcie. Walka o oddech. Spadające parametry i diagnoza. Nieuleczalna wada. Rokowania? Złe. Bardzo złe.

Dlatego losy Małej Księżniczki splotły się z historią Pałacu. Czekaliśmy na to Maleństwo tu, gdzie jest tak, jak powinno być. Zamiast szpitalnej sali, ciepła, miękka pościel we własnym łóżeczku i cała armia ramion gotowych dawać bezpieczeństwo na każdy znak. A także fachowa pomoc medyczna. Żeby nigdy nie bolało. 

Czekaliśmy również na Mamę Małej Księżniczki. W spokoju i zrozumieniu. Lekarz hospicjum stacjonarnego, psycholog i lekarz hospicjum domowego, który zna język ukraiński. Wszystko po to, aby choć na chwilę rozproszyć samotność – pokazać, że uzyskanie zrozumienia i wsparcia to nie jest przywilej.Przez pięć miesięcy tworzyliśmy dom dla Solci. Dbaliśmy o najważniejszy dla niej czas. Czas dzieciństwa. Odeszła spokojna, otoczona troskliwymi opiekunami. Nie mogliśmy zmienić zakończenia tej historii, ale mieliśmy wpływ na jej przebieg. Dostała miłość i profesjonalną opiekę. Nigdy o niej nie zapomnimy.

Solomija

Image

Pozostałe zbiórki